Cezary Pietrasik Cezary Pietrasik
1151
BLOG

Jak zbudować w Polsce armię rezerwową zdolną do walki partyzanckiej?

Cezary Pietrasik Cezary Pietrasik Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Jak - wobec zagrożeń, przed którymi stoi Polska - stworzyć tanią, sprawną, liczną i efektywną armię rezerwowową, którą nazwałem Armią Obywatelską? Zapraszam do lektury fragmentów mojej książki "Armia Obywatelska".


Współczesny świat unika konfliktów zbrojnych głównie w wyniku mechanizmu odstraszania, tzn. świadomości dużego kosztu wojny i prawdopodobieństwa porażki. Obecnie system międzynarodowego bezpieczeństwa jest utrzymywany głównie dzięki sile odstraszania bronią nuklearną (tzw. nuclear deterrent). W dotychczasowej historii ludzkości żaden kraj posiadający oficjalnie bombę atomową nie został zaatakowany otwarcie przez inny kraj w wojnie konwencjonalnej. Ryzyko takiej konfrontacji jest po prostu zbyt wielkie – jeśli zaatakowane państwo byłoby w stanie zdetonować choćby jedną bombę na terenie kraju agresora, wojna z punktu widzenia społecznego i gospodarczego byłaby katas­trofą.

Dlaczego silna armia konwencjonalna nie jest efektywną siłą odstraszającą? W skrócie, jeśli zaatakowany kraj ma wojska konwencjonalne na niższym poziomie technologicznym niż agresor, nawet jego liczne i dobrze wyszkolone oddziały nie mają szans w tradycyjnym konflikcie. Teoria piramidy militarnej supremacji zakłada, że jeśli przeciwnik nie ma broni na tym samym poziomie technologicznym, to można go pokonać przy minimalnych lub zerowych stratach własnych, wykorzystując broń wyższego poziomu. Na przykład jeśli zaatakowany kraj nie ma zaawansowanych technicznie wojsk rakietowych średniego i dalekiego zasięgu oraz efektywnej obrony przeciwlotniczej (np. Polska), potencjalny agresor może w dużej mierze zniszczyć jego armię, wykorzystując jedynie swoje wojska rakietowe, bez ryzyka strat własnych. Doskonałym przykładem kampanii konwencjonalnej z XXI wieku, ilustrującym tę prawidłowość, jest wojna w Iraku z 2003 roku, gdzie w kilka tygodni 450-tysięczna armia iracka wyposażona w czołgi, samoloty, śmigłowce i rakiety przeciwlotnicze została zniszczona przez mniej liczne, ale posiadające przewagę technologiczną oddziały koalicji, której trzonem były wojska Stanów Zjednoczonych. Polska ze względów politycznych (przynależność do UE i NATO) oraz ze względu na ograniczone środki nie będzie w stanie stworzyć własnego programu nuklearnego. W związku z tym musi znaleźć właściwy mechanizm odstraszania. Takim wiarygodnym wyborem może być masowa, zdeterminowana armia rezerwowa, zdolna do walki partyzanckiej.

Jeśli agresor chciałby kiedykolwiek ze względów politycznych na trwałe zapewnić sobie kontrolę nad terytorium Polski, byłby zmuszony użyć sił lądowych takich jak piechota czy wojska pancerne. Jednakże po unicestwieniu armii regularnej, co przy przewadze technologicznej jest relatywnie niekosztowne, siły okupacyjne musiałyby stawić czoło potencjalnemu zagrożeniu ze strony oddziałów nieregularnych. Ten typ działań wojennych wiąże się nieodłącznie z ryzykiem dużych strat własnych. Wojska lądowe agresora narażone są bowiem na ostrzał z broni strzeleckiej, indywidualne lub łatwe do przenoszenia systemy artyleryjskie (np. moździerz czy ręczne wyrzutnie rakiet) oraz miny profesjonalne lub improwizowane. Małe, świetnie znające teren i uzbrojone w mobilną broń oddziały są w stanie zaskoczyć agresora i zniwelować jego przewagę technologiczną w tradycyjnej walce na małe odległości.

Historia dostarcza licznych dowodów potwierdzających wiarygodność tej tezy. Pobicie regularnej armii irac­kiej i opanowanie całego kraju w 2003 roku kosztowało Stany Zjednoczone i sojuszników mniej niż 200 zabitych, lecz walka z siłami partyzanckimi w ciągu kolejnych ośmiu lat doprowadziła do śmierci aż 4,2 tys. żołnierzy Stanów Zjednoczonych (oraz 32 tys. rannych), pomimo coraz częstszego wsparcia przy ryzykownych działaniach ze strony nowo powstałej armii irackiej. Podobna była historia radzieckiej inwazji w Afganistanie, gdzie bardzo szybko i przy niewielkich stratach opanowano kraj w 1979 roku, jednak kolejne dziewięć lat wojny partyzanc­kiej kosztowało ZSRR 15 tys. zabitych, 54 tys. rannych, a w konsekwencji trudności gospodarczych i politycznych spowodowanych wojną – upadek imperium.

 

To pierwszy fragment wydanej przeze mnie książki „Armia Obwatelska”. Ciąg dalszy będę publikował w kolejnych postach. 

Polski ekonomista, filantrop, inwestor Absolwent Szkoły Głównej Handlowej, London School of Economics i Wirtschaftsuniversität Wien. Zdobywca tytułów Najlepszego Studenta Warszawy i Najlepszego Studenta Ekonomii w Polsce w konkursie Primus Inter Pares w 2002 roku. Pracował w McKinsey & Company, JP Morgan i Mid Europa Partners. Obecnie pracownik funduszu inwestycyjnego Warburg Pincus, odpowiedzialny za Europę Środkowo-Wschodnią. Od 2005 roku prezes Fundacji Efekt Motyla, charytatywnej organizacji pomagającej biednej młodzieży z polskich wsi w uzyskaniu lepszej edukacji. Publikuję tu fragmenty książki „Armia Obywatelska”, w której prezentuję koncepcję poprawy bezpieczeństwa Polski w oparciu o program stworzenia ochotniczej 12-tygodniowej służby wojskowej dla absolwentów szkół średnich, który w ciągu 8 lat zbuduje 500 tys. siły rezerwy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo