Cezary Pietrasik Cezary Pietrasik
1268
BLOG

Armia Obywatelska: agresor będzie musiał liczyć się z długą i krwawą kampanią

Cezary Pietrasik Cezary Pietrasik Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Koncepcja powołania Armii Obywatelskiej daje możliwość skokowego zwiększenia konwencjonalnego potencjału mobilizacyjnego Polski i stworzenia realnej siły odstraszającej.

     Polska przybliży się dzięki temu do modelu Finlandii, która mając 1340 kilometrów granicy z Rosją i wspomnienia kilku inwazji swojego wschodniego sąsiada (1809, 1939), postawiła na duże siły rezerwy, liczące ponad 350 tys., co dla kraju z 5,4 mln mieszkańców jest niebywałym osiągnięciem18. Polska powinna podążyć tym i szwajcarskim śladem, tworząc realną siłę odstraszającą, wykorzystującą siły rezerwy, czyli Gwardię Narodową.

 

Poniżej podsumowano najważniejsze zalety Gwardii Narodowej.

 

Siła odstraszania – każdy przeciwnik wkraczający w granice Polski będzie musiał kalkulować bardzo krwawą, długoletnią i kosztowną kampanię o nieprzewidywalnym wyniku, co z pewnością będzie zniechęcać do agresji.

Duża liczebność – w ciągu trzech lat Gwardia Na­rodowa może liczyć ponad 200 tys., a w ciągu ośmiu lat ponad 500 tys. rezerwistów. Z analizy historycznych kampanii partyzanckich wynika, że zwycięstwo wojsk regularnych nad armiami partyzanckimi jest możliwe tylko przy zdecydowanej przewadze liczebnej. Wielu teoretyków wojskowości ocenia, że pokonanie partyzantki wymaga 10–20-krotnej przewagi liczebnej sił okupacyjnych lub nasycenia wojskami okupacyjnymi na poziomie 1–2% populacji19. Oznaczałoby to, że agresor musiałby utrzymywać w Polsce potężną armię okupacyjną, co w długim terminie jest finansowo niemożliwe nawet dla największych mocarstw świata.

Rozproszenie oddziałów – nie da się jej zlokalizować i zniszczyć atakiem z zaskoczenia.

Nieuchwytność – jest niezwykle groźna dla sił lądowych przeciwnika, ze względu na znajomość obszaru działania i umiejętność „rozpływania się” w terenie.

Możliwość uzupełnienia sił regularnych – Gwardia Narodowa jest naturalnym źródłem rezerw do uzupełnienia strat armii zawodowej poniesionych w pierwszym okresie wojny.

Niskie koszty – w czasie pokoju jedyny koszt to szkolenie kolejnych roczników i kursy powtórzeniowe, po szkoleniu gwardziści nie są utrzymywani przez państwo.

Poprawa możliwości rekrutacyjnych armii zawodowej – przez kontakt dziesiątek i setek tysięcy mężczyzn i kobiet z Wojskiem Polskim pojawi się większe zainteresowanie zawodową służbą wojskową i poprawi się baza rekrutacyjna dla zawodowej armii.

Program Armia Obywatelska nie obciąża budżetu państwa i będzie sfinansowany ze środków, które w innym przypadku nie byłyby dostępne. Jednocześnie jest to niezwykle efektywny kosztowo sposób podniesienia siły odstraszania Polski – roczny koszt programu w wysokości 1 mld złotych to zaledwie 3% wartości budżetu Ministerstwa Obrony. Te 3% pozwoli w ciągu trzech lat potroić stan liczebny wojska polskiego na czas wojny, a w ciągu ośmiu lat zwiększyć liczebność Gwardii Narodowej do ponad 0,5 mln. Wydaje się, że to dobra inwestycja w bezpieczeństwo.

Program powinien przynieść również pozytywne efekty zewnętrzne. W szczególności dzięki powszechnej służbie zostanie ograniczona polaryzacja polskiej młodzieży i wzrośnie spoistość społeczeństwa. W warunkach skoszarowania i dyscypliny będzie również można młodym Polakom zaszczepić pozytywne nawyki dbania o własne ciało (poranne ćwiczenia), higienę i dobre nawyki żywieniowe. Dzięki Gwardii Narodowej Polska powinna być również dużo lepiej przygotowana do walki z potencjalnymi klęskami żywiołowymi, jak np. powodzie, epidemie, czy niekontrolowane niepokoje ludności. Miejmy nadzieję, że Gwardii Narodowej nigdy nie będzie trzeba użyć w boju.

 

 

 To siódmy fragment wydanej przeze mnie książki „Armia Obywatelska”. Ciąg dalszy będę publikował w kolejnych postach.

Polski ekonomista, filantrop, inwestor Absolwent Szkoły Głównej Handlowej, London School of Economics i Wirtschaftsuniversität Wien. Zdobywca tytułów Najlepszego Studenta Warszawy i Najlepszego Studenta Ekonomii w Polsce w konkursie Primus Inter Pares w 2002 roku. Pracował w McKinsey & Company, JP Morgan i Mid Europa Partners. Obecnie pracownik funduszu inwestycyjnego Warburg Pincus, odpowiedzialny za Europę Środkowo-Wschodnią. Od 2005 roku prezes Fundacji Efekt Motyla, charytatywnej organizacji pomagającej biednej młodzieży z polskich wsi w uzyskaniu lepszej edukacji. Publikuję tu fragmenty książki „Armia Obywatelska”, w której prezentuję koncepcję poprawy bezpieczeństwa Polski w oparciu o program stworzenia ochotniczej 12-tygodniowej służby wojskowej dla absolwentów szkół średnich, który w ciągu 8 lat zbuduje 500 tys. siły rezerwy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo